Czy do góry?
Moja kochana co u Ciebie słychać
Dawno nikt tak ładnie się ze mną nie przywitał
Powiedz, co porabiasz, gdy masz trochę wolnego
Możesz też chlapnąć, co u faceta Twojego
Czy żyjesz spokojnie, czy w ciągłym pędzie
Dokąd tak pędzisz, dokąd wciąż biegniesz
Po co Ci ten pośpiech, dokąd tak zmierzasz
Też chętnie bym pobiegł, gdybym umiał biegać
Wiem, że nasze ścieżki nie są usnute różami
Rzeki są wartkie, a my między rzekami
Schody wciąż prowadzą pod górę
A na tej górze kolejny pagórek
Życie jest piękne, żyć nie umierać
Niestety pędzimy od zera do zera
Podróże, rodzina czy kariera
Niestety każdy z nas musi wciąż wybierać
Wyrzuceni gdzieś między niebem a piekłem
Mamy tu swój kąt, pełny niespełnionych przyrzeczeń
Wszystkie drogowskazy wskazują kręte ścieżki
Każdy gdzieś zdąża, tak przyszło nam mieszkać
U mnie trochę raźniej, chociaż było krucho
Całe dnie spędzałem pod puchową poduchą
Zagubiony gdzieś, w deszczach z listopada
Lecz Ty usiądź przy mnie, o sobie coś pogadaj
Widzę, że schowałaś marzenia do kieszeni
Czy są tam bezpieczne, czy to dobry pojemnik
Czasem rezygnacja, przychodzi z nienacka
Na drogę w góry okryj się przeciwdeszczowym płaszczem
Nie marnuj więcej czasu, przyj do przodu, jak dawniej
Z nieba niestety gwiazdka dziś nie spadnie
Garściami czerp z tego, co przynosi rzeczywistość
A gdy przychodzi cierpieć, patrz w jaskrawą przyszłość
Wyciągnij z kieszeni swe niespełnione marzenia
I bądź im wierna, bo tylko Ty potrafisz je doceniać
Łap chwilę za kołnierz i chwytaj dzień za pięty
Nie przeklinaj dni już dawno przeklętych
Wyrzuceni gdzieś między niebem a piekłem
Mamy tu swój kąt, pełny niespełnionych przyrzeczeń
Wszystkie drogowskazy wskazują kręte ścieżki
Każdy gdzieś zdąża, tak przyszło nam mieszkać
Sam właśnie wybieram się w drogę do góry
Choć nad głowami wciąż ciemne chmury
Ale na szczęście złapałem windę
Stałem na tym piętrze już zbyt długą chwilę
Już wszystkie drogowskazy tu zamalowałem
Żeby nikt nie wpadł w ślepą drogę przez przypadek
Windę tu zostawię dzisiaj dla Ciebie
Sam ta niewdzięczną drogę pieszo przejdę
Teraz czas wyruszyć o jeden krok dalej
Też mam kieszenie pełnie niespodzianek
Specjalnie dla Ciebie po jedną sięgnę
Lecz wskakuj w windę, migusiem, biegiem
Oto niespodzianka, jakiej nikt nie dostał
Droga do marzeń jest niezwykle prosta
Trzeba dać coś od siebie, a nie tylko czerpać
Wsiadaj w windę, bo czas już jechać
Wyrzuceni gdzieś między niebem a piekłem
Mamy tu swój kąt pełny niespełnionych przyrzeczeń
Wszystkie drogowskazy wskazują kręte ścieżki
Każdy gdzieś zdąża, tak przyszło nam mieszkać