Skocz do zawartości

A- A A+
A A A A
Zdjęcie

Dyskryminacja ON w Polsce


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
43 odpowiedzi w tym temacie

#21 Gość_VANPELIS_*

Gość_VANPELIS_*
  • Gość

Napisano 01 październik 2015 - 17:16

Reasumując, dbajmy o język literacki, ale są sytuacje, gdzie taki wulgaryzm jest adekwatny do sytuacji.

 

Ano właśnie. Czasami człek musi , kiedy życie go przydusi. Aczkolwiek umiar powinien być zachowany - jak w wielbieniu , tak i w nienawiści.  Zauważyliście ile własnych sił tracimy na wzajemne się ustawianie w przestrzeni publicznej zapominając o jednej istotnej prawdzie. A mianowicie: Już Nas mędrcy , święci wszyscy posegregowali  i podzielili na: Lekkich , Umiarkowanych i Znacznych. Po co , po jaką cholerę dzielić się pomiędzy sobą ich pogardą dla Naszych istnień?! :s

Słowa Pana Plury są poniżej pasa i bardzo nie na miejscu. Zapomniał skąd się wywodzi chyba i kim kiedyś był. Ponad 10 lat politykowania zrobiło swoje. Odnosi się nieodparte wrażenie, że nie chce gryźć ręki, która go karmi i woli być wbrew własnym, wcześniejszym przekonaniom. O Panu Libickim wolę nie wspominać i nie pamiętać, że ktoś taki istnieje.
  Tych przedstawicieli koalicjantów pomijam w swojej wypowiedzi z uwagi na ..." Polska jest gdzieś tam, daleko. Tu jest Bruksela"   :facepalm: 
  • 0

#22 Gość_kuba_*

Gość_kuba_*
  • Gość

Napisano 02 październik 2015 - 10:02

Kuba, jeśli wspominasz o chamstwie w wypowiedziach , wspominaj z pełnym sokolim wzrokiem. Patrząc wybiórczo , będziesz widział tylko to , co będziesz chciał zauważyć. A to już nie będzie wolność słowa ani demokracja i nim zdążysz się obejrzeć za siebie dostrzeżesz , że piszemy tu w kagańce przyodziani bądź siedzimy zapienieni (zaszczuci?) przez...

 

Generalnie problem polega na tym, że nie potrafimy ze sobą normalnie rozmawiać, słuchać, argumentować i przyjmować "na klatę" krytyki. I rządzący na górze tego nie potrafią w stosunku do siebie, jak i w stosunku do swoich wyborców. I "na dole" ludzie obserwujący co się dzieje "na górze" przenoszą to na relacje między sobą. Im częściej to ma miejsce - tym szybciej się znieczulamy i przechodzimy nad tym do porządku dziennego jako coś normalnego. I to nie jest specyfika tylko naszego forum, że chamstwo wylewa się z monitorów. I to takie zwykłe komentowanie od siebie jak i płatny hejt. U każdego moda rodzi się pytanie - tolerować taki stan pozwalając na rozzuchwalanie się użytkowników i docelowo praktyki z płaceniem za obrzucanie ludzi błotem czy jednak próbować powiedzieć temu stop, choć jest to walka z przysłowiowymi wiatrakami?
Bardzo często dyskusje ad meritum przeradzają się w ad personam i to nie nierzadko bez przebierania w słowach, co także nie raz przerabialiśmy na naszym forum. Dany wątek był blokowany, ktoś się cieszył, że komuś przywalił, ktoś przy okazji dostał bana, komuś było przykro, ktoś poczuł się obrażony, unosił się się honorem i odchodził... Przykładów można by mnożyć. Gwoli wyjaśnienia. Wpis PPrzemuSS-ia ze względu na poziom posiadanych ostrzeżeń zanim zrobił się ogólnodostępny, pojawił się do akceptacji przez adminów. Mając do wyboru wywalenie tego postu i narażenie się na kolejny zarzut, że administracja jest stronnicza, czy jednak opublikować post, usunąć chamskie określenia, wyrazić swoje uwagi na temat dlaczego taka a nie inna decyzja, wybrałem to drugie rozwiązanie. Tym bardziej, że nie była to pierwsza taka Jego wypowiedź. Istniało także trzecie rozwiązanie - bez niczego post opublikować a po paru dniach, spokojnie go wywalić, czym także narazić się na krytykę. W którą stronę się nie obrócić, jest źle lub jeszcze gorzej.
Cały czas pozostaje otwarta kwestia czy wolność, czy, jak kto woli, poprawność polityczna, upoważnia do chamskich wypowiedzi. Nawet jeśli jest to określona subkultura. Moim zdaniem nie. O ile pamiętam, była dyskusja na naszym forum o poszukiwaniu wolności człowieka, w której przeważył pogląd, że jednak nie ma 100% wolności. Wynika ona z różnych norm społecznych a przede wszystkim z kultury danej osoby mającej przełożenie na autocenzurę swojej wypowiedzi. I jestem przeciwny takim wpisom, gdzie jednozdaniowym argumentem jest inwektywa pod czyimś adresem. Obojętnie czy to odnosi się do zwykłych użytkowników forum, obecnej lewackiej ekipy rządzącej czy też będzie się odnosić do przyszłych rządowych klerykałów.
Sprawę uważam za zakończoną.


  • 1

#23 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 02 październik 2015 - 11:05

Super, że sprawa zakończona, bo można wrócić do głównego tematu, który jakby nie patrzeć jest ważniejszy. Ja powiem na odwrót - Polska jest tutaj, a Bruksela gdzieś tam daleko ...

Tych przedstawicieli koalicjantów pomijam w swojej wypowiedzi z uwagi na ..." Polska jest gdzieś tam, daleko. Tu jest Bruksela"   :facepalm: 

... i choć pewnie dzieli Nas wiele to pewne problemy wydają się znajome. Jedna z uczestniczek protestu w Brukseli mówi otwarcie tak:

Nadal chodziłam do szkoły, ale to było bardzo skomplikowane, ponieważ mój uniwersytet w Brukseli ma mnóstwo schodów, więc nie mogłam dotrzeć do wszystkich sal, nie mogłam np. skorzystać z biblioteki. Nie proszę o jakieś przywileje. Proszę tylko o normalne życie.
(....)....
 
Jej zdaniem, spośród kilkunastu krajów Europy, w których była, Belgia jest najgorszym miejscem do życia osoby poruszającej się na wózku.

Źródło: http://niepelnospraw...7AF6E2D01B0233A
 
Po raz kolejny potwierdza się, jak trudna jest walka z barierami. I pomyśleć, że dostosowanie otoczenia do ON, ułatwiłoby życie ogółowi, a nie tylko ON. Smutne, że tak prosta rzecz jest trudna do zrozumienia, a co za tym idzie właściwego działania. Dopóki tak podstawowe rzeczy będą Nas dzielić, dopóty sama dyskryminacja będzie się powiększać.
Jeden głos był bardzo słyszalny...

Walka o siebie to przekaz, jaki wielokrotnie słychać było tego dnia.

... i oby nigdy nie ucichł w tym tłumie. Niech moc będzie z Wami Wszystkimi.


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#24 Gość_VANPELIS_*

Gość_VANPELIS_*
  • Gość

Napisano 02 październik 2015 - 11:10

Kuba ,

W całej rozciągłości zgadzam się z powyższym i rozumiem , że niekiedy faktycznie jest problem w zrozumieniu: co jest wolnością słowa a co jego zaprzeczeniem. I dlatego właśnie wybór Admina nie zadowoli każdego z Nas z prostej przyczyny , o której wspomniałeś w swojej wypowiedzi a to będzie zawsze początkiem chwilowej zawieruchy. Niemniej uważam , że jak nas życie uczy - najważniejszy jest umiar i pamięć o tym, że to spod naszej klawiatury wychodzi tekst między ludzi i staje się świadectwem naszej...(tu do wyboru zostawiam określenie dla każdego).

 

Super, że sprawa zakończona, bo można wrócić do głównego tematu, który jakby nie patrzeć jest ważniejszy. Ja powiem na odwrót - Polska jest tutaj, a Bruksela gdzieś tam daleko ...

Sam też jestem usatysfakcjonowany podsumowaniem tematu przez Kubę :) Twoja "odwrotność Aniołku" napawa optymizmem chwilowym i daje kopa do kolejnego skoku w próżnię niezrozumienia człowieka przez człowieka. Mimo tego skaczę bo owym skokiem mogę coś zmienić, bo schrzanić już nic się nie da :D

 

P.S. Drogi Użytkowniku - połączyłam Twoje posty w całość. Proszę korzystaj z opcji "edytuj post", gdy chcesz coś jeszcze dopisać do swojej wypowiedzi. Gwarantuje sobą, że to nie gryzie ;) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie, M.


Użytkownik __ANIOLEK__ edytował ten post 02 październik 2015 - 11:39
połączono posty w jedną całość.

  • 0

#25 the

the

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 290 postów
  • Skąd:Pomorze

Napisano 02 październik 2015 - 20:28

Michalina, jak ja Cię lubię :) musimy w końcu pogadać na skype. dyskryminacja? nie odczułam. pcham się, łokciami. mam w dupie OS :) no, czasami.


  • 0
Nazywaj rzeczy po imieniu, a zmienią się w okamgnieniu.

#26 wheelchair

wheelchair

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 1 postów

Napisano 03 październik 2015 - 01:21

W Polsce dba się tylko o tolerancje i dyskryminacje LGBT.

 

Wszelakie tv trąbią o tym co parę razy , a ON? Zero ! Kompletna cisza. Taka prawda. Olewają Nas.


  • -1

#27 Lilith

Lilith

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 423 postów

Napisano 04 październik 2015 - 15:25

"Tolerancja" stała się w ostatnich czasach bardzo "trendy". Następstwem tego, jest nadużywanie owego słowa i przypisywanie mu  zbyt wielu synonimów, których w rzeczywistości nie posiada. To, że kogoś toleruję, nie oznacza, że muszę go lubić. Nie oznacza również tego, że muszę daną osobę specjalnie traktować, dawać jej prezenty i chodzić z nią na piwo. 

Nie spotkałam się nigdzie ani w Polsce, ani w innym kraju z jakąś rażącą nietolerancją wobec niepełnosprawnych. Ludzie nie wyzywają mnie na ulicy, nie przebijają mi opon w wózku z powodu niepełnosprawności. Tolerują mnie, czyli mają poszanowanie dla mojego zdania, odmienności poglądów i i wyglądu. Oczywiście nie wszyscy, ale to zdarza się w każdym środowisku, zarówno zdrowych jak i niepełnosprawnych.


  • 2

#28 __ANIOLEK__

__ANIOLEK__

    Orator

  • Super Moderator
  • 6290 postów
  • Skąd:home

Napisano 07 październik 2015 - 14:39

Uziemieni w domach, skazani na łaskę innych. Urzędnicy i zwykli ludzie zamieniają życie osób niepełnosprawnych w katorgę. Innymi słowy smutna, szara rzeczywistość. Najbardziej w tym wszystkim zawsze szkoda mi najsłabszych - dzieci, dorośli jakoś sobie (po)radzą:

http://www.wprost.pl...systemowo/?pg=1


  • 0

"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/

 

"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".

 

 


#29 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 22 maj 2017 - 19:54

Zastanawia mnie, dlaczego jest tak że osoba niepełnosprawna w Polsce uważana jest za gorszą. Wystarczy się przyznać do tego że posiada się orzeczenie, a od razu każdy przyszywa łatkę.
[...]
Tyle się mówi o równouprawnieniu, pomocy dla niepełnosprawnych, urzędach "przyjaznych niepełnosprawnym", a tak na prawdę to tylko puste słowa, bo żeby załatwić prostą sprawę w urzędzie trzeba wypełnić ogromną liczbę dokumentów nie ma możliwości załatwienia sprawy przez pełnomocnika trzeba być osobiście.
[...]
:) :) Pewnie znalazło by się jeszcze kilka przykładów, każdy je dobrze zna z własnego doświadczenia.

 

To oczywiste, co jest napisane, obcy do najgorszej roboty jaka może by, mało tego, ścigana, ganiana. Do biura jest zapotrzebowanie na młodszych ludzi i to zatrudnia się po znajomości. Obcy do najgorszej roboty.


Użytkownik kuba edytował ten post 22 maj 2017 - 20:04
Skrócono i poprawiono cytat, poprawa interpunkcji

  • 0

#30 Korner

Korner

    Podpowiadacz

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPip
  • 186 postów

Napisano 31 maj 2017 - 10:07

Nie zgadzam się z, nie wiem czy to teza czy też twierdzenie, że istnieje jakowaś dyskryminacja. Dominika odwróćmy sytuację. Ty jesteś OS i masz tą firmę zatrudniasz ON i osoba spóźnia się pół godz. a ty, jako właściciel firmy, tracisz. Jak byś postąpiła? Każdemu pracodawcy zależy na zyskach i strata nawet najmniejszej kasy denerwuje go. Przypuszczam, że spóźnienie Twoje nie było JEDYNYM powodem zwolnienia Ciebie. Przecież mogłaś, gdy MPK się spóźniał i możesz się nie wyrobić, zadzwonić do pracodawcy i poinformować go jaka jest sytuacja. Jestem przekonany, że wtedy nie straciłabyś pracy. Moim zdaniem, w tym że straciłaś pracę, jest i Twojej winy trochę. Jako ON chcemy być traktowani normalnie ale bardzo często zachowujemy się "jak święte krowy". Chcemy wyrwać jako ON jak najwięcej dając minimum bo nam się należy. Pracowałem w urzędzie i nikt nigdy nie traktował mnie jak dziecko specjalnej troski. Ale aby tak było ja sam robiłem wszystko aby tak było. Wiadomo, nikt nie wymagał ode mnie noszenia ciężarów czy wspinania się po drabinach, ale swoje obowiązki musiałem wypełniać jak OS. I nigdy nie traktowano mnie taryfą ulgową. Byłem równoprawnym partnerem, a dodam, że to nie było wielkie miasto lecz gmina z około 5000 dusz. Zawsze cieszy gdy inni chcą pomóc we wszystkim, ale w tym w czym mogę obyć się, ładnie dziękuję za proponowaną pomoc i robię to sam.

Nie dziwmy się, że wolą płacić jakąś kasę za niezatrudnianie ON aniżeli je zatrudniać. Jest to podobnie jak zatrudnić kobietę w ciąży. Pracodawca zawsze chce nieć pracownika nie chorującego, nie chodzącego na zwolnienia lekarskie. A my jako ON bardzo często nie "spełniamy" tych warunków, przynajmniej tak sądzą pracodawcy. W naszym przypadku, niestety, za względu na stan zdrowia, chodzimy na zwolnienia. Problem polega na tym, że my jako ON chcemy pracować aby mieć za co żyć. Np. w Szwecji praca ON jest traktowana jako rehabilitacja. Zastanawiam się jakbyśmy postępowali w stosunku do ON, gdybyśmy byli OS. Pewnie podobnie.

Dominika narzeka na załatwianie spraw w urzędach. Chcesz aby Cię traktować normalnie jak OS ale w kwestii urzędów już jako ON. Jakoś dziwnie rozumujesz. To OS mogą wypełniać masę dokumentów ale ON już nie? Równouprawnienie chyba polega na tym abyśmy byli traktowani jak OS, jeśli oni muszą to i my jako ON także i nie widzę tu nic nadzwyczajnego czy upierdliwego dla ON. Takie są przepisy i taka musi być procedura więc w czym problem? Ja osobiście nigdy nie odczułem jakiejkolwiek dyskryminacji. Życzę Tobie Dominiko abyś mogła to samo powiedzieć co ja. 


  • 2
"Miłość nie zna pór dnia, nadzieja nie ma końca, a wiara nie zna granic. Tylko wiedza i niewiedza skrępowane są czasem granicami."

Gunter Grass

#31 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 16 lipiec 2017 - 17:27

Zastanawia mnie, dlaczego jest tak że osoba niepełnosprawna w Polsce uważana jest za gorszą. Wystarczy się przyznać do tego że posiada się orzeczenie, a od razu każdy przyszywa łatkę.

Zauważyliście, że na rynku pracy nie ma normalnych ofert dla osób niepełnosprawnych; same sprzątaczki, dozorcy - koszmar!!! Jesteś osobą niepełnosprawną Bóg odebrał ci mózg i nie nadajesz się do niczego innego. Mi się udało mam pracę biurową, ale i tak, każdy uważa, że to dlatego, że  moja firma chce zatrudniać osoby niepełnosprawne (jest  ok. 50 pracowników w tym 3 niepełnosprawnych),  a to że mam skończone 2 kierunki studiów dla nikogo się nie liczy. 

Wystarczy wspomnieć że ma się plany założenia rodziny, wielu "życzliwych" rzuca komentarze "jak to dzieci lepiej nie bo się urodzą chore lub nie poradzisz sobie z opieką".

System opieki społecznej i rentowy - dramat.  Żeby uzyskać niezdolność do pracy trzeba być chyba nad grobem. Orzeczenie o stopniu tak, ale na okres 2-3 lat, ze względu na "rokowania poprawy", ze względu młody wiek itp. Z drugiej strony ogromne ograniczenia w doborze zawodu, prawo jazdy z kilkoma kodami na okres 2 lat bo zawsze się może pogorszyć. Jeśli masz szczęście i dużo papierków z poradni medycznych dostaniesz co najmniej II grupę i masz możliwość uzyskania dofinansowania do przystosowania auta jeśli nie wszystko musisz zrobić na swój koszt. 

Tyle się mówi o równouprawnieniu, pomocy dla niepełnosprawnych, urzędach "przyjaznych niepełnosprawnym", a tak na prawdę to tylko puste słowa, bo żeby załatwić prostą sprawę w urzędzie trzeba wypełnić ogromną liczbę dokumentów nie ma możliwości załatwienia sprawy przez pełnomocnika trzeba być osobiście.

Chcesz jechać w dalszą podróż publiczną komunikacją musisz to zgłosić minimum 24 godz. wcześniej, by mogli się do ciebie dostosować. 

:):) Pewnie znalazło by się jeszcze kilka przykładów, każdy je dobrze zna z własnego doświadczenia. 

zgadzam się z tą opinią zdecydowanie, dlatego dziś utrzymuję się tylko i wyłącznie z renty, z częściowej  niezdolności do pracy, bo obawiam się, że po 2-3-4 latach moge mi to odebrać, a staram sie o rentę rodzinna. Na rynku pracy oferty po znajomości, młodych, energicznych i pełny wybór i jak to nadmienione w poście samo sprzątanie, i ciecia. CZyżby tylko nas na to byłoby stać?

Pracę biurowe można zapomnieć, po znajomości, pół etatu również. Chcesz sprzątać, to nic innego, jak tylko profesionalne sprztątanie, a tam juz na wykończenie, 4 ro brygadówka, albo tylko 3 zmiany i po 12 godzin dziennie. Zamnimy, że żyjemy


  • 0

#32 moro

moro

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 16 lipiec 2017 - 21:23

Andrzeju, a co potrafisz? Jakie masz wykształcenie? Ile znasz języków?

Spotykałem się nieraz z narzekaniami ON że pracodawca chce ich zatrudnić tylko w charakterze ciecia lub sprzątacza, ale w rozmowie wychodziło że praktycznie nic nie potrafią.

Jeżeli ktoś mając tylko wykształcenie podstawowe lub zasadnicze zawodowe, liczy na pracę biurową, można to tylko skwitować uśmiechem politowania.

Te trzy pytania, które zadałem na początku mojego postu, zadaję każdemu ON od którego słyszę narzekania na brak ofert pracy poza stróżowaniem i sprzątaniem. Zgadnijcie jakie odpowiedzi słyszę najczęściej? Ano właśnie...

Nie chcę tu uogólniać, ale ON którzy posiadają umiejętności, są wykształceni, znają choćby jeden język obcy, znajdą pracę. A z podejściem typu "skończyłem tylko podstawówkę/gimnazjum znam tylko język polski a i to kiepsko, dajcie mi pracę za biurkiem" faktycznie można wylądować tylko w stróżówce albo z mopem w dłoni.


  • 1

#33 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 17 lipiec 2017 - 00:24

za  mało mnie chyba znasz, bo dawniej mając to samo wykształcenie, jak dziś, miałem o wiele ciekawsze propozycje. O sprzątaniu nie było mowy.

 

Za to były inne bardziej atrakcyjne stanowiska pracy. Oczywiście szkodliwe, to fakt, ale za to wiele więcej można było się nauczyć, był znacznie większy szacunek do ludzi pracy, niż to się robi obecnie. Dziś faktycznie z tą dyskryminacją jest różnie. Mam znajomych, którzy pracują na podobnych stanowiskach.

 

Oczywiście pracy szkodliwej nie mają, ale za pomoca samego sprzątania nic człowiek się nie nauczy, nawet mając wykształcenie zawodowe, czy średnie.

 

Znam takie przypadki, że sam pracodawca ma tylko średnie wykształcenie, a może i tego nie, więc o czym tu dalej dyskusja, skoro pracodawca sam z wykształceniem średnim, a wymaga od pracowników wyższego. Takie, lub podobne przypadki to już po znajomości.

 

Oczywiście, że w śród ON są także ludzie, którym im tylko na kasie zależy, dobrą posadę, a wiadomo co jeszce.

 

Ja już się napracowałem długie, długie lata, wiem jak było kiedyś. Jako pracownik niewykwalifikowany więcej zarobiłem, niż obecnie.

 

Uczono na stanowisku do oporu, a nie z mety zwalnianie, bez podania przyczyny, nawet i z umowy o pracę na czas nieokreślony.

 

Praca była wówczas stabilna, gdzie odczuwało się godność i szacunek do ludzi pracy. Dziś niestety tego brakuje.

 

O tu nie są narzekania, tylko miłe wspomnienia.

 

Trzeba trochę odróżnić, prawda?

 

Ja w tym przypadku mam wiele wspomnień, bo się napracowałem i to bardzo długo. Ktoś kto mnie zna, może coś powiedzieć.

 

Bywają też inne przypadki, którzy mieli przerwy w pracy przez wiele lat, a dziś by chcieli stanowisko Dyrektora, albo prezesa, nie znając podstawowych pojęć o pracy, bo są po takiej długiej przerwie przez wiele lat, że sami juz sie gubią


  • 0

#34 moro

moro

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 17 lipiec 2017 - 05:37

Nie odpowiedziałeś na te trzy pytania, to tylko potwierdza moją tezę. Obstawiam szkołę zawodową.

Jeśli zaś chodzi o Twoje wspomnienia z czasów PRL, muszę Ci przyznać że jest jeden wyjątek od tego co napisałem. Można dostać świetną pracę nie mając wykształcenia, trzeba tylko wstąpić do odpowiedniej partii (casus Bartłomieja M. i wielu innych jemu podobnych).


  • 0

#35 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 17 lipiec 2017 - 06:09

 a co potrafisz? Jakie masz wykształcenie? Ile znasz języków? 

 

Na komputerze dużo potrafię, zależy co i nadal się uczę. Nie jestem informatykiem, wykształcenie obecnie średnie, znałem kiedyś lepiej angielski, dziś bardzo słabo.

 

Może w office nie jestem taki the best, ale ogólnie w informatyce ok.

 

Zależy przede wszystkim w czym. Do biura wiem, że się nie nadaję, ale sądziłem, że jako analityk zasobów internetowych, ale poszukują na czele z telemarketingiem, a tefo wykonywać już nie mogę. Oczekuję pracy na pół etatu. Już nie mam tych 20-30 lat, żeby szaleć. Do biura trzeba mieć chody

 

Teraz już o mnie wiesz


  • 0

#36 kaska_zaborze

kaska_zaborze

    Narrator

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPipPipPip
  • 1414 postów
  • Skąd:z wnętrza.

Napisano 17 lipiec 2017 - 13:28

Andrzej, żeby nie było, że Cię dołujemy czy deprecjonujemy Twoje niedociągnięcia w wykształceniu. Nieśmiało zaproponuje jedno z wyjść: możesz pracować przez internet, a w międzyczasie np. uczyć się angielskiego, wtedy można wpisać w cv "język angielski w trakcie nauki" (oczywiście poparte jakimś dokumentem). W takiej sytuacji jestem prawie pewna, że żaden pracodawca Cię nie zdyskryminuje. Jeśli jesteś ciekawy dlaczego? No cóż, sam sobie odpowiedz.


Użytkownik kuba edytował ten post 17 lipiec 2017 - 15:39
Poprawa stylu odpowiedzi

  • 0
Wciąż ma się mało lat a już się tyle przeżyło.Powoli dogasa blask tych co już nie wrócą dni.
Piotr Bukartyk.

#37 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 17 lipiec 2017 - 17:11

ale tu nie chodzi tylko o mnie. Nie wiem czy sobie coś nie znalazłęm a konkretnie w Świcie, Spółdzielni Inwalidów. Tylko jak nadmieniłem już ludzie, ON po wielkich przerwach w pracy, szukają nie wiem czego.

 

U mnie jest inna sytuacja.

 

15 lat pracować przy sprzątaniu to cos znaczy, dlatego planowałem coś zmienić. Jeszce grubo wcześniej myślano u mnie z telemarketingiem, ale przeszkodą był niedosłuch, więc odpadłem.

Co innego jest powisieć na jednym uchu 15 minut, czy pół godziny, a co innego aż 7 godzin.

 

Taka jest różnica.

 

Ochrona stresuje

 

Także u mnie się sprawa komplikuje, ale w inny sposób, bo wiadomo, ludzie nie wiadomo, czego chcą, pewnie kasy prezesowskiej


  • 0

#38 moro

moro

    Mruk

  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 102 postów

Napisano 20 lipiec 2017 - 08:02

Andrzeju, nie zrozum mnie źle, popełniasz jednak błąd zrzucając niemożność zatrudnienia się do pracy biurowej na "brak znajomości".

Dla przykładu, firma w której pracuję, szuka teraz pracowników, właśnie do pracy za biurkiem. Wymagania to: mgr inż. na kierunku robotyka i automatyka, język angielski na poziomie co najmniej B2 (preferowany C1-C2).

Nie chcę Cię deprecjonować, ale problem nie leży w braku znajomości, tylko w posiadaniu nikłych kwalifikacji. Rozumiem Cię doskonale, też nie chciałbym pracować jako konserwator powierzchni płaskich z mopem w ręku. Ty jednak musisz zrozumieć prosty fakt, że jeśli chcesz mieć lepszą pracę, musisz posiadać umiejętności które skłonią pracodawcę żeby zatrudnił właśnie Ciebie. Z samą maturą, bez zawodu (nie piszesz o tym że posiadasz jakiś zawód, więc zakładam że skończyłeś liceum ogólnokształcące), bez znajomości choćby jednego języka obcego, raczej nie licz na nic poza pracą fizyczną...


  • 0

#39 andrzej1

andrzej1

    Sufler

  • Użytkownik
  • PipPipPipPipPipPip
  • 373 postów
  • Skąd:Warszawa

Napisano 20 lipiec 2017 - 13:47

tak, może i masz rację co do poziomu moich kwalifikacji, ale doświadczenie w pracy zawodowej mam dość spore. Niestety już nie mam 20-30 lat, aby można było poszaleć przy sprzątaniach, czy innych ciężkich pracach fizycznych.

 

Poszukuję coś na pół etatu, ale też wiek zatrudnienia jest podawany. Tak samo staże płatne. Ja rozumiem, że nie ma tu nic wspólnego z dyskryminacją, ale niestety w niektórych przypadkach to wszystko się zgadza i to niekoniecznie w moim.

 

Co do prac biurowych, to znam osoby, z którymi rozmawiam, bo pracują przy tym i wiem, że pomimo problemów z pisaniem na komputerze, mają jednak to zatrudnienie.

 

Czyli po prostu wiek, młodość i od razu doświadczenie. Nie każdy je ma. Ja niestety też prócz sprzątania żadnego doświadczenia nie mam.

 

 

A od samego sprzątania też chcę odejść, bo po tylu latach służby


  • 0

#40 Katrina1004

Katrina1004

    Widz

  • Użytkownik
  • Pip
  • 3 postów
  • Skąd:Wieluń

Napisano 30 październik 2017 - 11:12

A ja osobiście spotkałam się z... dyskryminacją ON przez same ON. Przez rok co dwa tygodnie jeździłam na spotkania połączone z rehabilitacją z pewnej organizacji, o której się nasłuchałam że jest super, jednak na podstawie swoich i kilku innych osób okazało się że nie bardzo tak jest, a przynajmniej w naszym rejonie (okolice Łodzi).
Spotkania polegały na tym, że grupa osób dość sprawnych ćwiczyła z sobą, a ja i inna koleżanka, mniej sprawne niż reszta, 2 godz siedziałyśmy z boku i turlałyśmy w rękach piłki i po prostu miałyśmy nie plątać się wózkami po sali i nie przeszkadzać. Nawet na przerwach od ćwiczeń nie czekali aż się do nich zbliżymy (nam obu jest bardzo trudno samodzielnie jeździć wózkiem). Na wyjazd z nimi na obóz nie miałyśmy co liczyć bo jesteśmy zbyt niesamodzielne. Chociaż może i dobrze, bo koleżanka z innego miasta była z nimi na tym obozie i bardzo żałowała - nie mogła liczyć na pomoc przy czymkolwiek, nawet wjechaniu na krawężnik, o pomocy np. przy myciu włosów nie wspominając.
Wiem że nie wszyscy sprawniejsi niepełnosprawni tacy są ale to niestety moje doświadczenia.
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych