Oj, tam... Nigdy nie mów nigdy. Mnie się cud przydarzył. Sześciotygodniowy pobyt na szpitalnym oddziale rehabilitacyjnym, co prawda mojego zdrowia ani kondycji nie poprawił, za to dość znacząco i mimo chodem mi się schudło.
I cudu w tym żadnego nie ma, to po prostu realia większości szpitali. Duża cześć osób, które chcą schudnąć szuka desperacko łatwego i szybkiego sposobu na to. Pół biedy, jak to są znane suplementy diety, gorzej jak sięgają po specyfiki z internetu niewiadomego pochodzenia. Niech zawsze wtedy nad głową zapali się czerwona lampka zamiast zielonej. Celem wszystkich tych "cudownie dobrych" środków jest zwiększenie wskaźników sprzedaży, a nie czyjeś schudnięcie w kilka tygodni. Szpital to tylko przykład na to, że tam schudniesz nawet, jeśli nie chcesz. O zgrozo, taka prawda! Sama jeszcze dobrze pamiętam, jak będąc po porodzie - więcej było na nie jeść niż jeść. To ostatnia z sytuacji, a było ich więcej. Doprowadziło to do osłabienia i zawrotów głowy, a przy większym wysiłku ogromnego zmęczenia. Organizm potrafi się zbuntować i dać temu wyraz. Dlatego, jeśli chce się schudnąć to warto robić to powoli i systematycznie, a przede wszystkim z głową. U mnie w domu powtarzano z przekorą - "kochanego ciała nigdy za mało" i bardzo dobrze mi z tym ....
Jem wszystko tylko mniej. Bardzo przydatne do tego, by się nie obżerać są mniejsze talerze.
Mniejsze talerze to super sprawa pod warunkiem, że koło pierwszego talerza za chwilę nie znajdzie się drugi z jedzeniem. Tak to z polską mentalnością bywa – konkretnie i do syta.
"Stań twarzą zwróconą do słońca, a cień pozostanie za tobą". /Teresa Lipowska/
"Śmiech jest masażem dla brzucha! Uśmiech jest masażem dla serca!".